Autorska wizja "życia po życiu". Mężczyzna, po którego przybywa śmierć z kosą, zostaje zabrany do szpitala. Przy pomocy skomplikowanej aparatury poddawany jest zabiegom reanimacyjnym. Duch mężczyzny opuszcza cielesną powłokę, wchodzi w ciemny tunel, u którego wylotu błyszczy światełko. Mężczyzna ściga je, krąży w przestrzeni kosmicznej i nagle dostrzega dwa światełka. Uszczęśliwiony pędzi na ich spotkanie i zostaje zmiażdżony przez ogromny samochód z kostuchą za kierownicą.
sprawiło, że powstał film, krótki, ale zawsze. Nie trzeba było nagrywać na taśmę, tylko pomalować taśmę, prościej, ekonomiczniej i równie skutecznie. Czułem się jakbym grał w grę komputerową na atari, bo dźwięk podłożony idealnie pasował do przemijających przez 9 minut obrazów. Klimat dawnych lat się włącza.