Surowy, prosty w konstrukcji western. Świetna stonowana kolorystyka oraz muzyka nieco czerpiąca z dolarowej trylogii to największe plusy. Dla mnie solidne 7, przechodzące w 7 i pół.
Aktorzy bdb dobrani, aktorsko nie mam nic do zarzucenia. Co mnie urzekło, czy raczej szczególnie zaskoczyło emocjonalnie, to miniperełki w postaci scen i dopasowanych dialogów. [ MINISPOJLER ] Wymiana na riposty przy karcianym stole pomiędzy Defoe i Anglikiem wymiata. Jak w tytule - nie rozumiem tej surowej krytyki, może młodszemu pokoleniu zabrakło kolorów i większego tempa? Nie mnie to analizować.