Nie dziwię się, słabej oceny tego filmu. Film ten w porównaniu do pozostałych filmów Koterskiego
jest dla wąskiej grupy docelowej. Jak bowiem film mają oceniać nastolatki, czy wieczni kawalerzy,
którzy nie zaznali życia o którym rozmawia dwóch bohaterów i zupełnie go nie rozumieją. Do tego
noty obniża wiele kobiet, które nie wgłębiając się za bardzo w treść od razu film uznają za atak na
nie.
Ja pomimo, że stary nie jestem mam już za sobą 4 lata małżeństwa, 3 letnie dziecko i wiele
tematów poruszonych w filmie było odzwierciedleniem mojego życia. Podczas oglądania
jednoczyłem się z bohaterami i sam ze swojego życia się śmiałem. Chociażby scena powrotu do
domu... :lol:
Dlaczego kobiety miałyby zaniżać noty filmu, który jest wyborną satyrą na mężczyzn? ;)
Pier*olisz jak potłuczony. Ten to zlepek stereotypów. Faktycznie szara masa w większości w owe stereotypy się wpasowuje, bo tak jest łatwiej, ale gwarantuje Ci, że żaden inteligentny i w miarę świadomy człowiek nie powiela tych durnych schematów. Mnie ten film nie uraża, bo ja się gówna nie tykam i nie było w nim ani grama mojego życia. Śmieszna jest twoja wstawka o małżeństwie i dziecku - a co to niby?
Założę się że twój chłopak/narzeczony/mąż ma/będzie miał inne zdanie na twój temat. Bo tak po prostu jest, i gdzie się nie obrócisz to dupa będzie z tyłu, czy tego chcesz czy nie. Każda kobieta powiela pewne schematy tak samo jak każdy facet powiela swoje. Tak było, jest i będzie.
Nie, nikt o mnie nie ma innego zdania. Nie powielam takich schematów i kropka. Ludzie ogólnie są różni, nawet jeśli większość lubi się tarzać w łajnie stereotypów, to w żadnym wypadku nie można stwierdzać, że każdy, bo całego świata nie znasz.
Owszem, są różni, ale to nie zmienia faktu, że na bank posiadasz cechy typowe dla kobiety. Tak jak ja jestem swoistym anty-facetem (nie lubię sportu, mechaniki, mam w dupie samochody, nigdy nikogo nie uderzyłem) a mimo to, mam cechy typowe dla facetów jak np. męska duma czy skłonność do rywalizacji w stadzie. Tak samo ty, może i nie mylisz lewej z prawą, może nie trajkoczesz jak szalona, ale nie uwierzę, że w twojej torebce/plecaku znajduje się tylko portfel i klucze do domu.
Telefon jeszcze i jakiś graj do muzy. Torebek nie noszę typowych - raczej torby bardziej sportowe albo nerkę. A co miałabym jeszcze nosić? Może kosmetyki, których absolutnie nie używam? (pomijając dezodorant, ale to raczej też każda z płci powinna)
W takim razie podziwiam. Ja mam jeszcze w kieszeniach poupychane chusteczki, fajki, zapalniczkę, gumy do żucia, proszki uspokajające, zapasowe baterie do mp3. Także, jeszcze raz podziwiam, choć i tak nie kupuję :P pozdrawiam z szacunkiem.
Na uspokojenie to ja mam zioło jak co ;] Nie dla mnie konwencje, choć to nie wynika z tego, że buntuje się na siłę. Nikt mnie na siłę nie indoktrynował, że jak jestem laską to muszę robić tak czy siak. Dostałam wolną wolę i ją wykorzystuję, postępując tak, jak mi się podoba. Nie wiem czemu nie kupujesz - bez sensu. Zdejmij klapki z oczu.
No miałem się nie odzywać ale mnie prowokujesz :) mój sposób widzenia nie wynika z wąskotorowego patrzenia ale właśnie z patrzenia 'szeroko'. Nie neguję tego, że możesz być inna, chodzi mi jedynie o to, że...
posłużę się przykładem:
Dziewczyna, która łamie wszelkie schematy narzucane przez otoczenie, nie jest babochłopem bynajmniej, ale wszystkie te stereotypy po prostu łamie, w naturalny sposób. I znam sobie tę dziewczynę od 4 lat i się przyzwyczaiłem do tego, że jest jaka jest. Aż pewnego razu, zdarzyła się sytuacja mocno dla niej stresowa, po której... rozryczała się jak mała dziewczynka i nie mogła powstrzymać potoku łez przez dobrą godzinę, publicznie. I to było (może nie typowe ale) właściwe kobiecie.
Puenta: schematy przedstawione w filmie są płytkie, nie wchodzą głębiej w człowieka.
Peunta2: Nie neguję tego, że nie powielasz tych "płytkich" schematów ale nie uwierzę, że nie masz Żadnych cech / zachowań, właściwych tylko kobietom. O.
Nie ma cech właściwych TYLKO kobietom/mężczyznom w sferze psychicznej. Ludzie są zbyt różni, zresztą płci nie należy traktować zanadto binarnie, bo oprócz np. płci gynoidalnej czy genitalnej istnieje także płeć mózgu i jeszcze kilka innych. Ja rozumiem, że o tym w szkołach nie uczą, ale warto trochę przystopować w bezpodstawnych* osądach. (Podstawa: moi znajomi, stereotypy to czasem... żadna podstawa).
Cóż, lepiej zdradź swój wiek i wszystko będzie jasne ;-) "Mężczyźni są z Marsa, a Kobiety z Wenus" - nic dodać, nic ująć. Sęk w tym, że _musimy_ żyć razem/obok siebie. I tu się zaczyna problem, a najczęściej dramat (po czasie). Z Twych wypowiedzi tchnie jakiś przeklęty gender, ale natury nie oszukasz, możesz oszukiwać siebie, ale do czasu.
Myślałam tak, zanim "gender" stało się modne ;] Nigdy nie byłam stereotypową kobietą i tego nic nie zmieni. Rok urodzenia mam w nicku.
czemu kazda? i widzisz, tu sie mylisz, nie kazda. moje cialo tego nie wymaga, dobrze sie odrzywiam i cialo nie poci sie jak swinia. zatem tez generalizujesz. tka bardzo chcesz byc inna, ze az sama narzucasz wszystkim swoją inność.
Każdy człowiek się w jakimś stopniu poci, gdyż tak jest skonstruowany nasz organizm i pot do czegoś służy. Też nie pocę się jak świnia, no chyba, że w upał szalenie popylam na rowerku ;]
ale zarzucenie, ze kazdy musi miec jest szufladkowaniem, jak to z czym walczysz z innymi w powyzszych wpisach.
mężczyźni i kobiety mają jedną podstawową różnicę. mężczyzna ma penisa, kobieta ma pochwę. z tego prawdopodobnie wynika kilka cech typowych dla obojga płci. i tak jak generalnie każdy człowiek jest nietypowy, tak też każdy jest typowy. moment w którym się to dostrzega powoduje, że z młodego anarchisty staje się kimś innym. kim, to tego nie wiem - aż taki stary nie jestem )). ale jak to się mówi kto za młodu nie był anarchistą, na starość zostaje socjalistą. sorki za wtrącenie do starej dyskusji, ale właśnie zabieram się do obejrzenia tego filmu, w zasadzie zobaczyłem początek pierwszej sceny, i czuję, że mi się spodoba, a przez długi czas miałem przeświadczenie, że jest to słaby film, mimo że nie oglądałem. to też potwierdza to, że czasami człowiek nie zdaje sobie sprawy, że działa według pewnych schematów. i niewątpliwie kobiety i mężczyźni w wielu sferach mają te schematy inne.
a skąd ty wiesz jakie ludzie mają o tobie zdanie? Możesz zajrzeć im w ich prywatne myśli? Ludzie jedno mówią, drugie myślą, a trzecie robią. Coś bardzo musisz sobie udowadniać tę swoją wyjątkowość, trochę na siłę, jak ta krowa co dużo muczy bo mało mleka daje. Oczywiście nie nazywam cię krową. Skoro nie wierzysz w stereotypy, to przejdź się nocą po dzielnicy opanowanej przez czarnoskórych czy arabów.
ale o co chodzi? przeciez to nie film o Tobie? a moze troche jednak, skoro tak reagujesz, zamiast potraktowac go z dystansem...jest taki fragment, kiedy Wieckiewicz oczywiscie generalizuje, ze kobiety potrafia zasypiac po chwili, do tego chrapia, zaraz po tym tekscie Woronowicz mowi ze musi stanac na minute i po zatrzymaniu oczywiscie zasypia w sekunde i zaczyna chrapac...to chyba wyrazny sygnal Koterskiego, ze ta satyra nie jest wymierzona li tylko w kobiety...glownie to raczej obraz sfrustrowania mezczyzn z powodu zmieniajacych sie norm obyczajowych i przesuniecia na szali relacji pomiedzy plciami, z powodu ktorego czuja sie jak gatunek zagrozony wyginieciem... polecam w ten sposob spojrzec na ten film...
Jestem w miarę inteligentnym człowiekiem a jednak powielam te schematy. No i gdzie ta twoja gwarancja? Jedyna różnica polega na tym, że ja zdaję sobie z tego sprawę w przeciwieństwie do niektórych. I podchodzę do tego z dystansem a nie agresją.
P. S. Koterski to nie komedia.
P. P. S. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, jak swoimi wypowiedziami doskonale wpasowujesz się w konwencję tego filmu...
Mnie film po prostu znudził. Nie lubię monotonnej fabuły, choć zapewne takie było zamierzenie, aby widz skupił się na dialogach.
Co do samych dialogów, to pewnie jakieś ziarenko prawdy w tym jest, ale jakoś najeżdżanie przez cały film na kobiety, bo trajkoczą, bo mylą prawo z lewym, to nie jest zabawa dla mnie. A co najważniejsze, to co niby jest takie złe w kobietach, to tak naprawdę faceci lubią najbardziej.
To trzeba oglądać film uważniej. Jest scena jak się zatrzymują przy przystanku autobusowym i dokładnie widać, że to o czym rozmawiali przez całą drogę, to co było tak ładnie na tacy podane zmienia się w ciągu sekundy, bo nasi bohaterowie przybierają cechy typowe dla mężczyzn, bo widzą KOBIETĘ.
Tak jesteśmy wychowywani niestety (a może stety) i nie ma to większego związku z inteligencją.
Jak można nie zauważyć, że to tak właściwie smutny film (rzekłbym dramat)? Jest to dramat mężczyzny we współczesnym świecie (zresztą nie tylko, bo analiza zahacza o przecież o początki istnienia związków między kobietą i mężczyzną). W pewnym sensie to faceci (tutaj dwaj bohaterowie -erzy ;) się odkrywają i to oni cierpią (scena: "no może jeden raz").
Przyznam się, że przysypiałam, więc coś mi tam świta, że zobaczyli jakąś kobietę, ale czy to jest dramat czy to jest komedia, czy będę to oglądać uważniej czy mniej uważniej - mojej oceny to nie zmieni :)
Nic, a nic ? ;) Za żadne skarby świata? :D
Chodziło o uporządkowanie pewnych faktów występujących w filmie. Nie chodziło również o to, że kobiety mylą prawo z lewym, a raczej o to, że są nieprzewidywalne na drodze :) - ale to już oczywiście stereotyp (chociaż z moich doświadczeń wynika jednak, że w dużej mierze ten stereotyp się sprawdza :)
Hmmmm, możliwe, że jakbym obejrzała drugi raz, to moja ocena mogłaby się zwiększyć (ale o jedną gwiazdkę max), ale jest duże ryzyko, że znudziłabym się po raz drugi, dlatego po co się torturować? :)
W filmach wolę więcej dynamiki, a tutaj, tak jak napisałam, film opiera się wyłącznie na dialogach. Po prostu sama forma filmu mi nie odpowiada. Gdyby te same teksty pojawiłyby się przy okazji jakichś urozmaiconych scen, możliwe, że film bardziej by mnie zainteresował. Rozumiem zamierzenie reżysera, że tak miało być, tylko druga kwestia, że mnie nie musi się to podobać :)
Zgadzam się z Tobą w 100%, dlatego, idąc tokiem swojego rozumowania w takich przypadkach daję najwyższą ocenę, mimo, że normalnie ocenił bym również na 7. Po prostu przez właśnie takie niezrozumienie tematu, czy kobietą niechęć - było nie było, sporo brzydkich słów padło w ich kierunku - ale kto tak nie mówił, niech pierwszy rzuci kamień - sztucznie zaniżające średnią trzeba ją podbudować.
Prosta matematyka - My dajemy słuszne 7, a Ci którzy oceniają nie rozumiejąc filmu dają 1 niszczą ideę ocen, stąd daję zawyżoną w sporej części przypadków - można mnie za to ganić, ale taką wyznaję filozofię.
Film dobry, ale kliknę 10 :)
Lat mam 27.
A co zmienia, że to film? Sprawy poruszone w nim - może trochę przerysowane - są prawdziwe, baby są inne i czasami człowiek się po prostu wk**wi i se pogadać musi.
Chyba, że chodzi o sposób oceny? Wiesz, niektórzy biorą na poważne filmy i sposób ich oceny bo je lubią (ogólnie, nie ten konkretny), to ich hobby, a niekiedy pasja. Nie dziw się, że ktoś może mieć inne niż Twoje podejście do różnych zagadnień.
Po formie wypowiedzi widzę, że jesteś impulsywnym człowiekiem, rozumiem, że w ferworze emocji mogłeś nie do końca wychwycić sensu wypowiedzi.
Znam przypadek, gdzie facet stale "najeżdżał" na żonę, siostrę i czasem inne baby. Dlaczego się kręcą, dlaczego gadają, dlaczego przerzucają gazety, dlaczego chodzą po schodach i stukają (a on chce ciszy i spokoju), co one oglądają w telewizji i tak dalej. Całkiem jak w tym filmie. Powiedziałam mu kiedyś przy okazji. Słuchaj, obejrzyj film, może zrozumiesz że baby są inne. Zobaczył i powiedział, wiesz masz rację, szkoda zdrowia i nerwów na pouczanie i korygowanie zachowania kobiet.
Jak ludzie są młodzi i samotnie mieszkają, to nie widzą tego problemu/tematu.
To nie jest taka sobie komedyjka. Film pokazuje pewien problem i zwraca uwagę na potrzebę tolerancji, także ze strony kobiet. Bo baby też to powinny widzieć i rozumieć.
to niezwykle wyważona wypowiedź. znać klasę i prawdziwego dyplomatę. tylko trzeba poprzestać na samym tekście wpisanym jako tytuł: to film dla specyficznej grupy docelowej. kropka
dojrzałości widza nie określa się po doświadczeniu życiowym, to raz
zgadzam się z crocketts_theme, że to świetna satyra na mężczyzn i równie dobra rozrywka dla kobiet. Mężczyźni w filmie wydają się przytłoczeni przez kobiety, zdezorientowani ich zachowaniem, nawet odrobinę zastraszeni, więc przytaczane przez nich kobiece stereotypy śmieszą i są nieinwazyjne dla żadnej z płci, to dwa
co do reszty dyskusji w wątku: stereotypy płciowe nie mogą same w sobie urazić kobiet, tak jak zostały przedstawione w filmie - film odzwierciedla w pewnym stopniu rzeczywiste relacje społeczne. Ale jeśli przyjdzie tu ktoś, kto powie, że film rozbawi tylko mężczyzn, albo gimbazę, albo ludzi z określonym doświadczeniem życiowym, czyli zrobi z tych stereotypów jakieś narzędzie do zaklinania rzeczywistości, to na rozmówcach wywiera to tak irytujący efekt jak przywoływanie statystyk albo inne metody pseudodyskusji. Czemu ludzie to ciągle robią? To wcale nie brzmi bardziej merytorycznie. Zresztą wystarczy zajrzeć do wypowiedzi anarchistt89 powyżej i co ja się będę powtarzać. To trzy.
Film mi się podobal, cztery.
Żenada. Film utrwala tylko toksyczne stereotypy, potęguję mizoginię i seksizm. Co tu sie dziwić, że Polacy oglądają taki chłam.