Szanuję. Tu jest jakaś karykatura. Oskar!? Chyba nie. Gra choćby w serialu Maniac przemawia do mnie zdecydowanie bardzie. Co do samego filmu to ciężko ocenić. Nużący. Cytując klasyka: dłużyzny. Po seansie mam wrażenie,że współczesne trendy do mnie nie przemawiają. Czuję się odludkiem z moim brakiem zachwytu. Film o człowieku w tak krzywym zwierciadle,że nie można odróżnić od ameby. Nie kupuję tego. Nie rozumiem zachwytów. "Toczy koła czas" jedyną moją recenzją. Czy to jest film o człowieczeństwie i jakichkolwiek wartościach? Nie. Dużo seksu,plastikowy chód Emmy,"wymyślne" moralizatorstwo XXI wieku. Traktuję ten film jak poezję która do mnie nie przemawia,wiedząc,że grafomania to nie poezja. Sądzę,że ten zarzut w tym wypadku nie jest jedynie moim odczuciem. Przerost treści nad formą. X muza płacze.