To nie jest produkcja w rodzaju Piątek 13-stego, czy Koszmar z Ulicy Wiązów (które nie wiedzieć czemu mają wyższe oceny - chyba tylko ze względu na "gore"), tutaj liczy się klimat. Jak ktoś nie czuje klimatu, to trudno - może poczułby jakby po seansie poszedł sam w nocy do lasu :)
Ja też uważam, że film ma swój niepowtarzalny klimat, trzyma napięcie cały czas, nie musi straszyć wyskakującymi nagle zza kąta kamery potworkami. No i daje do myślenia właśnie przez niedopowiedzenia i niewyraźne sceny, które właściwie każdy rozumie inaczej.
Ideałem było by puścić sobie ten film nocą lesie np.na tablecie - nie wiem czy ktoś by dotrwał do końca seansu :D
Tak, zawał gwarantowany :P Noc spędzana w lesie dostarcza sama w sobie tyle emocji, wrażeń i lęków, że naprawdę, dowalić sobie takim filmem to by było samobójstwo ;)
Zdecydowanie tak! Ciekawe, kto byłby taki odważny. Kusi mnie, żeby tak zrobić. :D
ten film ma to do siebie, że będzie tak straszny jak chcesz zeby był. najwiekszą role odgrywa tu wyobraznia i ''wczucie się''
Zgadzam się jak najbardziej . Innaczej nie poczujecie klimat tego filmu. Mi spodobał się strasznie bo oglądałem go bardzo dawno praktycznie nie długo po premierze dlatego wczułem się w klimat bo myślałem że to prawdziwy film nagrany przez ludzi a nie aktorów.
Obejrzałem film własnie w takich warunkach i jedyne emocje jakie odczułem to zażenowanie i coraz większe wkurzenie. Zażenowanie grą aktorską i tymi wielce "klimatycznymi" scenami w nocy (gdzie nie widać kompletnie nic poza czarną plamą na całym ekranie i tak przez 1/3 filmu) a wkurzenie chyba na samego siebie, że marnuje swój sen na taki kał. Naprawdę, nie poczułem nawet głupiego dreszczu na plecach, a co dopiero strachu. Postacie w tym filmie to banda nieudaczników i płaczków, przez 90% filmu kręcą się w kółko po lesie a w międzyczasie płaczą. Główna bohaterka jest sztandarowym przykładem jak pierwszoplanowa rola kobieca NIE powinna wyglądać- jest irytująca, gada kompletne brednie, drze japę i płacze. I tak przez calutki czas trwania filmu. W ogóle wszystkie postacie zachowują się kompletnie bezsensownie i irracjonalnie- wpadają w jakieś głębokie stany depresyjne gdy tylko stracą mapę (co tam że ciągle mają kompas) i zamiast iść dalej i nie marnować czasu za dnia, oni kładą się na ziemi i lamentują :D :D :D A kiedy biegają? W nocy, kiedy słyszą jakieś dźwięki z dupy. Film ma głupi scenariusz, jest żałośnie zrobiony (tak, wiem na czym polega "found footage", ale nie widzę nic fajnego w krzyczeniu i machaniu kamerą w ciemności żeby pokazać że postacie uciekają). Jeżeli cokolwiek mi się podobało, to pierwsze wywiady z ludźmi- miało to jeszcze jakąś namiastkę klimatu. Ale im dalej w las...
To samo mowie tym, ktorym film sie nie podobal. Wlacz w nocy, ogladaj w sluchawkach. Wczuj sie, pomysl, ze jestes z nimi w lesie, dopiero co po zaslyszanej historii o czarownicy i sie gubisz. Kazda noc to masakra, skolatane nerwy, boisz sie kazdego odglosu...To nie jest film gdzie zwracasz uwage na gre aktorska, prace kamery, zdjecia czy muzyke.
Oglądałem samemu po ciemku i niestety bez słuchawek. Powiem tak w nocy na głośnikach długo nie pociągniesz, bo wielu ludzi śpi, a udźwiękowienie w tym filmie jest mega słabe, więc wypada oglądać na słuchawkach, ale jaka mi przyjemność oglądać film przez godzinę przed monitorem, bo kabelek za krótki żebym sobie mógł legnąć na kanapie?! Dreszczyk może jest bo wyobraźnia pracuję, ale odświeżając sobie ten film widzę ogromnie zmarnowany potencjał! W filmie jest tyle dobrych momentów na mocne pierd__niecie straszakiem, a zamiast tego jest drzewo znów drzewo i kolejne drzewo i cały klimat zrypany, no panie noc,latarki,las,wiedźma i wielkie NIC przez godzinne dwadzieścia. Bardziej się bałem jak mi siostra za małolata opowiadała o tej wiedźmie z lasu, niż na tym filmie, i lepiej to wspominał niż tą produkcję :(.
Jakbym do lasu w nocy nie chodził to może miałbym takie zdanie (strach przy słuchawkach i zgaszonym świetle).
Jako osobę, która z lasem ma kontakt codzień trudno było mi zrozumieć jak można błądzić w lesie w którym są wizury - ślady traktów, dróg - nie korzystając z nich. Próbowałem przyjąć to jako rzeczywiste podejście spanikowanych osób... ale tak po prostu się nie robi. Jeśli jesteś zgubiony w lesie to raczej trzymasz się jednego kierunku (zazwyczaj na wprost) - i zgubienia dotyczą gęstego terenu, gdzie nie da się obranego kierunku utrzymać. Pomijam oczywiście to, że wybierając prawdziwe zgubienie się w całkowicie nieznanym terenie można iść w dół strumienia, czy nawet rowu - bo to wymaga wiedzy praktycznej. Na filmie wizury były widoczne, a bohaterowie zamiast z nich korzystać chodzili w poprzek nich. Bardzo nielogiczne zachowanie, które trudno było mi przyjąć za prawdę.
Przyjmując jednak, że zostali przeniesieni do innego wymiaru, innego świata, czy magicznego lasu gumisiów pełnego stworów połykających zgubionych... fabuła do przyjęcia.
Ja za młodu wracając z baletów zawsze szedłem przez las (mimo że nie musiałem) i jeszcze przez cmentarz :D (mamy cmentarz przy lesie) będąc na tabletach. To była dopiero wiksa. Raz biegłem naokoło bo miałem wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Niestety te czasy już nie wrócą :(
Dokładnie, tutaj nie ma nic strasznego, dramatycznych muzyk wraz z pokazującymi się duchami zza ramienia, ten film ma klimat:)
Akurat przypadkiem oglądam ten film akurat wieczorem, ale już powoli zima to totalnie ciemno, akurat nie podkręciłem ogrzewania to dodatkowo zimno było mi w nogi, a wczułem się jak zawsze w film jak tylko mogłem.
Bezpośrednio po seansie dziwnie się czułem, więc wygląda na to że wczułem się jak miałem :)
Klimat w filmie jest niesamowity :) dodatkowo słaby obraz z kamer (stare) podsycają klimat bo widz stara się coś dostrzec w nagraniach, w ciemnościach, za drzewami, koło bohaterów - świetne!