Największe z nich:
- najciekawsze ujęcia zostały pokazane w pierwszej połowie filmu, potem było już coraz bardziej nużąco
- motyw z muchą lecącą nad makami i ten ekran z biało-niebieskimi sześciokątami - na cholerę to było?
-kamerę za lecącą ważką też mogli sobie odpuścić
- muzyka momentami mi nie odpowiadała; szczególnie ta na końcu z ludzkim głosem
I żeby nie było, lubię filmy przyrodnicze, często oglądam NatGeo czy Discovery i takich filmów naoglądałem się sporo. Dlatego też uważam, że mogę w ten sposób się wypowiedzieć. Dla mnie "tylko" 6/10.
"i ten ekran z biało-niebieskimi sześciokątami - na cholerę to było?"
To było odzwierciedlenie sposobu widzenia jakiegoś owada. Może właśnie muchy. Oczy stawonogów są zbudowane z wielu mniejszych elementów i widziany przez nie obraz okłada się w taką właśnie mozaikę. :)
Moim zdaniem również końcówka filmu była już mniej ciekawa, ale nie nudna. A muzyka super.