Panie Majewski, po dzisiejszym obejrzeniu filmu "Młyn i krzyż", a wcześniej "Angelusa" i "Wojaczka" składam Panu hołd za te genialne filmy.
Naprawdę tego mi trzeba w tym morzu wszechogarniającej papki filmowej. Szkoda, że w Polsce jest Pan dalej niedoceniany i tzw. "niszowy".
W dodatku jestem dumny, że kończyłem to samo liceum w Katowicach co Pan.
trochę to bałwochwalcze co napisałeś ;) ale nie sposób się nie zgodzić...
rzeczywiście twórczość Majewskiego niezwykle pozytywnie wyróżnia się na tle 'dokonań' innych polskich reżyserów aspirujących do miana 'artystów' ...godny następca hasa
To są trzy najlepsze filmy Majewskiego. Jeśli nie chcesz zmienić o nim zdania, nie tykaj innych filmów, a w szczególności (w kolejności chronologicznej): Rycerza, Ewangelii według Harry'ego, Pokoju saren, Ogrodu rozkoszy ziemskich, Szklanych ust, Oniriców. Wszystko tandetna hochsztaplerka. Lotu i Więźnia nie widziałem.
Cieszę się, że polska ziemia wydała na świat Lecha Majewskiego i również uważam, że powinno być dla niego miejsce w polskim kinie. Natomiast artyzm to nie jest tylko jego kino, zarówno powinniśmy doceniać innych twórców, żeby mieć różnorodność. Wielokrotnie to powtarzam, że w Polsce musi być miejsce dla wszystkich zdolnych i ciekawych, a nie powinno być miejsca dla nieutalentowanych nudziarzy. Tylko tyle, bez względu na to, w jakim gatunku czy stylu się pracuje, jeśli jest to dobre, zawsze się obroni. Tutaj też powinniśmy wreszcie zaniechać wszechobecnego, krzywdzącego i głupiego podziału, na sztukę "wysoką" i "niską" - to bzdura wymyślona przez krytyków.