Odcinek gdy Bobby chciał się wybrać z rodziną na wakacje czy piknik ale od samego początku szło nie tak, samochód się psuł, zapominali czegoś z domu a w końcu padał deszcz.
A tak w ogóle to mam do Ciebie pytanie i do innych: czy to w tym odcinku zgasło światło, Bobbiemu zrobił ktoś zdjęcie a na nim go nie było, że niby był wampirem? coś mi się tak kojarzy...

Ja nie pamiętam całych odcinków tylko kilka fragmentów i ogólne wrażenie, że serial był śmieszny. Fragment, który najbardziej zapamiętałem to ten, gdy kilka osób sobie rozmawia, nagle Bobby przerywa im i pyta "co tu tak śmierdzi?", chwila konsternacji i nagle wpada do domu z wielkim impetem i swoim charakterystycznym krokiem "Wayne Lovett - agent gwiazd". Inna scena to ta, gdy rodzinka miała automatyczną sekretarkę i po długich dyskusjach postanowili, że każdy stworzy kawałeczek początkowej zajawki i każdy tam swoje coś dał. Scena kończy się, gdy swoją część rozpoczyna Bobby. Następna scena wszyscy obrażeni na Bobbiego, on się pyta dlaczego, a reszta mu odpowiada, że półgodzinna solówka na gitarze w charakterze zajawki to przesada. Bobby i Wayne - kapitalne postacie.

Lubiłem ten serial, ale pamiętam tylko kilka odcinków. Bobby kiedyś przyznał się, że grał z jakąś słynną kapelą, ale nie otrzymał honorarium. W ramach rekompensaty dostał płytę z autografami wszystkich członków zespołu. Thomas zadzwonił do swojego przyjaciela-kolekcjonera i dowiedział się, że ta płyta jest warta fortunę. Przeszukali więc całą kolekcję płyt (znaleźli nawet starą pizzę), a potem cały dom. W końcu byli tak znudzeni poszukiwaniami, że nieświadomie oddali płytę jakiemuś facetowi, który nie zdawał sobie sprawy z jej wartości.
W innym odcinku Thomas pobił się z jakimś chłopakiem. Anna była wkurzona na brata, bo chodziła z tym chłopakiem. Kilka dni potem Thomas (jak najlepszy przyjaciel) przeglądał jego album z dziewczynami. Anna znów była na niego zła, bo ten chłopak właśnie ją zostawił. Jeszcze Thomas chciał się umówić z przyjaciółką Anny. Aby się go pozbyć dała mu namiar na jakiś spalony dom. Kazała mu jeszcze głośno krzyczeć kiedy przyjdzie, bo dzwonek jest zepsuty.

Odcinek z automatyczną sekretarką to S02E03 "Call Me".

Odcinek, o którym pisał nigthwing_2 doskonale pamiętam, oglądałam go chyba z 20 razy, nagrałam go wtedy jak go emitowali jeszcze na kastę wideo...ha, ha...fajnie, a serial super!

Odcinek w którym Bobby miał ograniczyć spożywanie pizzy. W przeciwnym wypadku musi zapłacić każdemu dwukrotną równowartość rachunku za te pizze. Thomas wtedy powiedział do Bobby'ego: "Idę odrobić lekcję. Mam napisać o krzywej wieży w PIZZY!" Potem Bobby myślał, że jego złota płyta to pizza i chciał ją zjeść. Nieco później Wayne pyta się go ile zjada pizzy w dziennie(czy w tygodniu nie pamiętam dokładnie): "6........8.........10!.......?"
Bobby: "21"
Generalnie Wayne rządził! Zawsze jak wchodził do domu Bobby'ego to mówił:"Cześć Ludzie! Przyszedł Wayne"

Tak ja też pamiętam doskonale te "wejścia" Weyna :D on był moim ulubionym bohaterem, zaraz po nim był Bobby ale Weyn ciut wyżej się plasował u mnie za te wejścia i śmieszne kolorowe ubranie :)))

Również pamiętam ten odcinek z ograniczaniem spożycia pizzy, do tej pory mam przed oczami rozmowę Bobby'ego z Waynem: " Chyba nie chcesz, aby dzieci widziały jak ich tatuś wraca do domu przesiąknięty zapachem Pizzy? I bez tego śmierdzisz" :) Niezapomniany był odcinek, w którym Bobby, Doug oraz Wayne myśleli, że ich nowy sąsiad jest wampirem, więc Wayne przygotował dla nich ekwipunek: zamiast osinowych kołków kawałki surowego mięsa, zamiast wody święconej słoik rosołu ( co prawda poświęcony przez kapłana), a zamiast krucyfiksu... gwiazdę Dawida :)

Nie zapominaj o pieczywie czosnkowym

Wayne mówił "Yo, beautiful people!" a wychodząc zawsze żegnał się "Stay beautiful!". Weszło do słownika mojej rodzinki :)

A jak to tłumaczył lektor? nie czasem "cześć wiara!" nie pamiętam dokładnie bo byłam dzieciakiem wtedy...

Z tego co zapamiętałem ja i moja kuzynka przetłumaczony prze lektora tekst Wayne'a brzmiał następująco: " Cześć ludzie".

Mogliby znów puścić to byśmy się przekonali :) ale pewnie tak było jak piszesz bo widzę że jest 2 na jednego ;)

Wtedy dla mnie i mojej kuzynki ten serial w latach 90-tych miał miano kultowego i do dzisiaj używamy w rozmowach niektórych tekstów oraz wspominamy niektóre odcinki. Też chciałbym, żeby Polsat ponownie dołączył serial do ramówki.

Pamiętam jak przez mgłę kilka odcinków,ale np.jeden to Bobby Beethoven...Wszyscy
myśleli że stracił słuch a on miał zatkane ucho kulką....Albo ulubione hasło z tego
serialu...,,Wyświadcz przysługę ludzkości-wsadź sobie gębę w wentylator...":D:D:D

Jeszcze jeden odcinek mi się przypomniał.
Anna Sumner miała wystąpić w jakimś teleturnieju. Wszyscy chcieli jest pomóc jak najlepiej się do niego przygotować. Urządzili nawet taki pokazowy teleturniej, który miał sprawdzić jej wiedzę. Doug był jego prowadzącym a Wayne i Bobby rywalami Anny. W pewnym momencie Doug zadał pytanie: "Jaki jest największy na świecie żuk? (żuki na język angielski tłumaczy się The Beatles)" Do odpowiedzi zgłosił się Bobby po czy podał odpowiedź jako John Lennon. Doug powiedział, że źle. Potem Wayne podał swoją odpowiedź - Ringo McCartney. I ta odpowiedź również była błędna po czym Doug podał prawidłową odpowiedź na to pytanie czyli Skarabeusz. Bobby to tak skwitował: "Co?! On nie grał w Beatlesach"
Jeśli chodzi o ten odcinek to ostatnie pięć czy siedem minut nie było rozgrywało się w domu tylko w studiu telewizyjnym gdzie Anna Sumner uczestniczyła w teleturnieju. Bobby i reszta zasiadali na widowni. To chyba był jedyny epizod gdzie akcja nie rozgrywała się w domu(a konkretnie w przedpokoju/salonie i kuchni).
Pamiętam jeszcze dwie czołówki serialu. Wszystkie były kręcone na świeżym powietrzu. W pierwszej Bobby wyciąga gitarę po czym przedstawianych jest reszta bohaterów. W drugiej czołówce wszyscy wyjeżdżają na jakim kemping. W czasie pakowania się pokazywani są Bobby, Anna, Thomas, Tracy, Doug i Wayne(chyba w takiej kolejności, nie pamiętam dokładnie). Na koniec samochód w całym ekwipunkiem stacza im się z góry i wszyscy go gonią.

Przypomniał mi się jeszcze odcinek w którym podczas burzy wyłączono im prąd, ktoś do nich wtedy przyszedł tj. odwiedził nie wiem czy ktoś obcy (?) był chyba na kolacji a potem robili sobie zdjęcia, Bobby oglądał je i okazało się że na jednym gdzie jest on z tą osobą, jej nie ma,jedynie on trzyma rękę w powietrzu jakby ją obejmował za ramię, wystraszył się wtedy że to wampir!
<jeśli ktoś pamięta to proszę o potwierdzenie że się nie mylę co do fabuły tego odcinka :) >

Do wymienionego przez Ciebie odcinka odniosłem się w wypowiedzi z 6 marca 2012 roku. Chodziło o sąsiada wampira, któremu zrobili fotkę, na której okazało się, że go nie ma :)

He he to pewnie ten sam odcinek ! :D

Był też odcinek jak prali jeansy i raz się skurczyły bardzo a za drugim razem strasznie rozciągnęły.

mój ulubiony też, jak myśleli, ze ten facet jest wampirem(i okazało się, że był) :-) w ogóle fajny serial, zabawny :)

Nie tyle odcinek co fragment. Córka Bobbiego wychodzi z jego pokoju i mówi : " Ależ tam jest syf, na dywanie rosną grzyby !!! " ...

W odcinku z wampirem genialna była broń na krwiopijcę (pieczywo czosnkowe i Gwiazda Dawida- kościół był zamknięty, więc Wayne udał się do rabina)