O ile pierwsze Power Rangers czy Time force są nawet miłe (w żadnym wypadku arcydzieła, ale przyjemnie się ogląda), o tyle tutaj... ekhcm bez komentarza. Np. walka jeden na jeden zordów - bardziej to przypominało mechaniczne pocałunki (swoją drogą jak ptero mógł tak się cofac w locie? wiem - logiki w takich serialach raczej nie ma, ale bez przesady), większość motywów była robiona chyba tak, żeby zmieścił się w shcemacie. Paradoksalnie - pierwsze PR miało znacznie mniej "żywe" zordy, a ich walki nadal cieszą oko.
Nie będę się rozwodził. Dla nikogo - nawet skrajni fanatycy nic z tego nie wyciągną, o zwykłych użytkownikach nie mówiąc. Ba, nawet dla masochistów się to nie nadaje, są mocniejsze środki. 2/10