Stranger Things (2016)
Stranger Things: Sezon 4 Stranger Things sezon 4, odcinek 9
odcinek Stranger Things (2016)

Rozdział dziewiąty: Na gapę

Chapter Nine: The Piggyback 2h 30m
8,2 2 262
oceny
8,2 10 1 2262
Stranger Things
powrót do forum s4e9

Sezon świetny, ale...

ocenił(a) serial na 10

czy twórcy w końcu odważą się uśmiercić jakąś ważną, mającą już spory staż w serialu postać? O ile w poprzednich sezonach można to było jeszcze zrozumieć, to tutaj(w czwartym) zapowiadali jaki to Vecna będzie potężny, że poprzedni antagoniści to przy nim nic. Mówiono, że nikt nie może czuć się bezpieczny. A skończyło się jak zawsze...

Szkoda, że Eddie zginął, wniósł trochę świeżości do serialu, ale jest to postać wprowadzona dopiero w tym sezonie, więc aż takiego przywiązania z nią nie ma. A pozostając przy tym temacie to twórcy trochę olali ten temat pod sam koniec, bo tylko Dustin wydawał się być przyjęty jego śmiercią, a reszta nawet tego nie skomentowała.

Końcowa sytuacja z Max przypominała mi już trochę parodię. Scena, gdy El pod wpływem wyznań Mike'a "uwolniła" w sobie moc już była dla mnie lekko naciągana, bo pomyślałem, że twórcy robią wszystko, żeby tylko Max przeżyła(nawet, gdy jest już w sytuacji bez wyjścia). Później okazało się jednak, że mimo tego, że Eleven ją uratowała to ma tak poważne rany, że i tak nie przeżyje. Pomyślałem, że wreszcie twórcy "mają jaja" i uśmiercą ważną postać, a poprzednia scena uratowania Max posłużyła temu, żeby teraz Lucas i El mieli z nią "pożegnanie". A tu nagle wchodzi Deus ex machina El i ratuje Maxine, mimo, że już praktycznie była martwa... No ludzie, to już było przegięcie, zupełnie jakby twórcy wreszcie postanowili "Zabijemy jakąś ważną postać!", a po fakcie się rozmyślili. Tak samo było z Hopperem w trzecim sezonie, niby już postanowili, że zabiją, a tu jednak niespodzianka.

W ogóle nie było czuć stawki, bohaterowie mimo, że znajdowali się już w sytuacji bez wyjście to i tak kolejny raz udało im się wyjść cało z opresji. Czy to właśnie Max, albo Steve i spółka. Szkoda, bo obniża to trochę "wiarygodność" serialu i jest trochę kiczowate.

Nie dziwię się, że Millie Bobby Brown mówiła, że przydałoby się zrobić "Grę o Tron" w Hawkins, bo faktycznie, szczególnie ta sytuacja z Max to jest już szczyt wszystkiego. Twórcy robią wszystko, aby tylko bohaterowie przeżyli, nawet jak jest to kompletnie naciągane.

KeeRay

ten wątek z Max był mega naciągany, taka zapchajdziura, przecież w szpitalu El weszła w jej umysł i było ciemno, tak jakby nie było już żadnej świadomości, Max odeszła mimo, że ciało żyło, więc w sumie i tak umarła, tak mi się wydaje

ocenił(a) serial na 10
Lidziuu

Myślę, ze zyje samo ciało, umysł ma Vecna i moooooze w 5 sezonie bedą "odbijać Max z więzienia".

ocenił(a) serial na 10
bizon_commando

Nie zdziwię się, gdy w trakcie wydarzeń sezonu 5 Max magicznie odzyska pełnie zdrowia, mimo, że normalnie nie byłoby to możliwe(zanim ktoś odpisze, że to fikcyjny świat to od razu odpowiem, że nawet jeżeli wydarzenia są fikcyjne to dobrze byłoby trzymać się jakiegokolwiek realizmu, a uzdrowienie Max pod to nie podchodzi). No, ale jak to bracia Duffer, wolą zrobić wszystko niż uśmiercić pierwszoplanową postać...

ocenił(a) serial na 10
KeeRay

no dajcie spokój max musi isc do kina z lucasem w piątek

ocenił(a) serial na 9
Lidziuu

zmarła w szpitalu, dlatego na koniec znowu jest armagedon w miasteczku

rob_sad

Nie było jej w swoim ciele, więc raczej jest u Vecny, a organizm żyje wskrzeszony przez nastkę. Myślę, że jakoś im się uda przetransportować świadomość z powrotem.
To finalne przejście między światami było chyba otwarte cały czas.

rob_sad

Przewinąłem ponownie do końcówki i faktycznie coś się tam w mieście zaczęło dziać. Kilka scen wcześniej Nastka z ekipą przejeżdżała przez miasto i było spokojnie.

ocenił(a) serial na 8
KeeRay

Vecna wielki villain który okazał się zbiorem najpopularniejszych klisz. Wyjaśnił bohaterom swój plan i został pokonany mocą przyjaźni. Ogolnie to byl dobry sezon, ale villain i finał rozczarowuje

Daven___

a kiedy niby Vecna swoja wielkosc okazal?

to byl chory psychicznie czlowiek , na ktorym eksperymentowano i ktory byl wiezniem tego osrodka , przegral z 7 lat mlodsza Eleven gdzie tu jego wielkosc?

to zade wielki villan a typ z problemami i przerosnietym ego , dlatego chcial pokazac nastce bo to ona go takim uczynila

wiadomo , ze musza byc uproszczenia w serialu gdzie nastolatkowie ratuja swiat

ocenił(a) serial na 10
Daven___

Co to są najpopularniejsze klisze? W sensie fotograficzne, czy co miałeś na myśli?

ocenił(a) serial na 7
wikam5

Cliché – komunał lub stereotyp, wyrażenie, pomysł lub element pracy artystycznej, który jest używany tak często, że traci swoje oryginalne znaczenie lub efekt, szczególnie jeśli wcześniej uznawany był za nowy i znaczący. W kulturze masowej termin jest używany do opisywania czynności, wydarzeń lub pomysłów, które są przewidywalne. Niektóre cliché są po prostu stereotypami, inne mogą być truizmami. / Wikipedia

ocenił(a) serial na 10
Daven___

Sezon 4 bardzo mi się podobał do 7 odcinka, naprawdę dobrze się to oglądało(szczególnie, że długość odcinków mi nie przeszkadzała), ale drugą częścią najnowszego sezonu trochę się zawiodłem. Ósmy odcinek jeszcze jako tako mógł być jako wstęp do finału, ale niektóre wydarzenia z dziewiątego odcinka mocno mnie zawiodły. Czy to bezsensowna śmierć Eddiego(przecież ona nic nie dała innym bohaterom, mógł uciec z Dustinem i nic by się nie stało), OGROMNY plot armor głównych postaci, czy ostatecznie rozczarowujący Vecna pokonany siłą "miłości i przyjaźni". Szkoda.

ocenił(a) serial na 8
KeeRay

gdyby uciekli, to te nietoperze wróciłyby do domu i zaatakowały Steve'a i resztę, więc nie mogliby walczyć z Vecną. takie było założenie.

ocenił(a) serial na 10
manowce

Tak też pomyślałem, ale z tego co pamiętam to chyba, gdy El wypędziła Vecnę "siłą przyjaźni" to zarówno wszystkie nietoperze jak i te pnącza co dusiły ekipę magicznie umierają(mimo, że Vecna jeszcze żyje). Oczywiście Eddie nie mógł tego wiedzieć, ale zamiast zatrzymywać się i zgrywać bohatera to mógł dalej uciekać i może by przeżył. A tak to wlazł w sam środek "nietoperzowego tornada" i zginął.

ocenił(a) serial na 9
KeeRay

Gdyby Eddie nie odciągnął nietoperzy i poszedł za Dustinem to nietoperze rozwaliłyby drzwi, dostałyby się do przyczepy i mogłyby wyjść przez szczelinę do "pierwszego" wymiaru. Także tutaj akurat ciężko o brak logiki w postępowaniu postaci. Powoływanie się na to, że jakiś czas później nietoperze zmarły jest z kolei bez sensu, tego żadna z postaci nie mogła wiedzieć, więc decyzje podejmowane były ze świadomością braku możliwości uniknięcia ataku. Dalsza ucieczka nie miała sensu - nietoperze były szybsze odkąd zwaliły go z roweru, więc stawienie im czoła pozwalało na symboliczne zabicie w sobie strachu - a efekt w postaci nieuniknionej śmierci był z perspektywy postaci taki sam. A nietoperze umarły nie od siły przyjaźni (ta służyła tylko do przyklejenia Vecny do słupa) tylko od tego, że wesoła kompania w Rosji spaliła dymek i pieski, co osłabiło byt zbiorowy jakim były wszystkie stworki kontrolowane przez Vence, wraz z nim samym - zgodnie z planem wesołej kompanii.

ocenił(a) serial na 10
Urdlen

Ok, wyjaśnienie z przejściem przez portal całkiem sensowne, ale z nomen omen drugiej strony nietoperze mogły przejść przez te 3 portale w każdym momencie przed finałem, więc nie wiem czy byłyby chętne żeby tamtędy przechodzić.

Co do tego, że Eddie nie mógł wiedzieć o tym, że nietoperze wkrótce zginą to zgadzam się, w końcu sam o tym pisałem.

No nie wiem, może gdyby Eddie nie postanowił, że tym razem nie ucieknie to by przeżył, tego nie wiemy i już się nie dowiemy.

Z tym, że to "rosyjska ekipa" sprawiła, że to nietoperze padły to nie pamiętałem, więc w tym przypadku "siła miłości i przyjaźni" akurat nie uratowała sytuacji.

ocenił(a) serial na 9
KeeRay

Scena zjedzenia rybek w jeziorze przez macki pokazywała, że jednak częściowo stworki z drugiej strony zaglądały na pierwszą stronę ;) myślę, że nie było masowego szturmu przez trzy pierwsze portale, bo wszystkie stwory kontrolowane są przez Vecnę, a jego plan zakładał otworzenie giga portalu i apokalipsy, a nie wojnę podjazdową. Jako, że znał realia pierwszej strony to wiedział też, że są ludzie prowadzący eksperymenty na dzieciach z mocami, zdawał też sobie sprawę z tego, że częściowe szturmy, które prowadził w pierwszych sezonach nie przynoszą rezultatu, zatem logicznym wydaje mi się, że nie chciał puszczać stworków "w każdym momencie przed finałem".
Czy w momencie kiedy Vecna był zajęty innymi atrakcjami, więc pewnie miał rozproszoną uwagę (co było elementem planu), a nietoperze agresywnie goniły i atakowały chłopaków (co też było elementem planu) ci mogli zakładać, że nietoperze odpuszczą sobie wypad na pierwszą stronę zaaferowane pogonią? Mimo wszystko bardziej logiczną wydaje mi się odpowiedź - nie.
Osobiście uważam, że scena śmierci Eddiego była jedną z fajniej zrealizowanych scen w tym sezonie, szczególnie w kontekście wielu innych absurdalnych sytuacji tworzonych na potrzeby rozwoju wydarzeń ;)
Przez większość sezonu zastanawiałam się jak niby twórcy zamierzają wybrnąć z oskarżeń Eddiego o seryjne zabójstwa - nic absolutnie w prawdziwym, nieświadomym zagrożenia świecie nie dawało możliwości logicznego, sensownego rozgrzeszenia. Eddie, który ostatecznie symbolicznie zwalcza swój strach, słabość, staje się dla kogoś wzorem do naśladowania i heroicznie się poświęca - jest dla mnie naprawdę dobrze zrealizowanym rozwiązaniem. Szczególnie w kontekście wielu zwyczajnie kretyńskich rozwiązań wymyślonych w tym sezonie (cały wątek rosyjski, pizzawozowy...) ;)

Urdlen

Mi się o tyle wydała dziwna końcowa akcja z Edim, że postanowił:
- 'pokazać że się nie boi i że będzie walczył'
- uzyskać trochę więcej czasu dla walczących z Vecną.
Czyli duże i szlachetne cele.. i pomyślał, że zrealizuje je ucieczką na rowerze i z patykiem w ręku :)

Kosmiczny bezsens jak dla mnie:)
Jak wybiegł z tej przyczepy, to w ciągu 5 sekund powinien zostać zaatakowany i zabity przez teką chmarę nietoperzy. A on jeszcze pedałuje jakiś czas i później staje do walki - no luddzie :)) litości..

Urdlen

Chłopaki obudowują całą chawirę, aby była szczelna przed nietoperzami, ale w żaden sposób nie próbują zabezpieczyć otwartego portalu w tej chawirze, żeby nietoperze nie przeleciały?

Rozumiem, że portal, na czas akcji, musi być otwarty, żeby chłopaki mogli się przedostać do normalnego świata. No ale jednak... Jeśli nietoperze mogą się przedostać do normalnego świata, to jakiś sposób zabezpieczenia go (czy to to po normalnej stronie czy po upadłej) wydaje się logicznym rozwiązaniem :) w końcu otwarty portal to dosyć mocno krytyczny element :)

Swoją drogą.. jak to możliwe, że nikt wcześniej (oprócz dzieciaków) nie widział tego zamaskowanego przejścia w suficie tej przyczepy? I o tyle ciekawe, że nikt inny, oprócz dzieciaków, nie wchodził tam później, po rozdarciu tego przejścia..Naciągane jak guma z majt.

ocenił(a) serial na 9
Payap

Wyjście przez sufit miało być wyjściem dla całej ekipy po skutecznym zakończeniu akcji pn. atak na Vecnę. Dodatkowo plan zakładał, że chłopaki po skutecznym odciągnięciu nietoperzy wrócą na pierwszą stronę i tam będą czekać na resztę, więc potrzebowali możliwości łatwego odwrotu. Jeśli już czepiać się braku zabezpieczeń zwróciłabym bardziej uwagę na niezabezpieczenie wentylacji (gdzie wszystkie okna zostały zabite) i właściwie ogólną naiwność podejścia - przyczepa z zabitymi oknami wytrzyma, nie ma szans żeby setki rozwścieczonych stworów z innego wymiaru ją rozwaliły ;) natomiast nie uważam tego podejścia za jakieś naganne - uważam, że akurat w kontekście prowadzenia narracji w ST takie rozwiązanie było akceptowalne i nie przeszkadzało mi absolutnie w czerpaniu przyjemności ze sceny. Coś musiało pójść nie tak na każdym froncie, wszyscy musieli znaleźć się w śmiertelnym zagrożeniu zanim wydarzy się nagłe coś zmieniające sytuację na korzyść bohaterów - to po prostu typowe dla takich seriali i oglądając je nie potrafię mieć do twórców pretensji, gdy potrafią takie rzeczy przekonująco pokazać (a tak było wg mnie w scenie z nietoperzami). Już choćby głupiej wyglądało zawieszenie akcji w domu Vecny, gdzie bohaterowie po prostu wiszą duszeni przez kilka scen. Nawet jeśli ideą było, że w rzeczywistości trwało to krótką chwilę - wg mnie zostało kiepsko zrealizowane, przez co brak realnych obrażeń u bohaterów nie był przekonujący.
O przejściu w przyczepie wiedziało dobre FBI (czy kim oni tam byli - przyjaciele doktora w garniturach z babeczką u wodzy) - przecież poszli do przyczepy żeby przesiedlić stamtąd wujka Eddiego i badali szczelinę. Później przyczepa została "zabezpieczona" taśmami (ale tak się przecież robi i z prawdziwymi miejscami zbrodni), a że miejscowi nie mieli ochoty zwiedzać tego miejsca wiedząc co się stało - też nie widzę w tym nic naciąganego.
Jeśli chcesz się przyczepić do kwestii porzuconych szczelin to raczej zwróć uwagę na jedyną niepokazaną w sezonie szczelinę - czyli tą, która powstała po zabiciu wkurzającego kolegi reportera. Wykręciło go na środku drogi, ulicy, którą na co dzień podróżowali mieszkańcy miasteczka (w scenie, w której zobaczyliśmy jego zwłoki widać było spory korek samochodów, których ruch wstrzymano). Co więcej ta szczelina była w ziemi, więc ekipie byłoby trochę łatwiej dostać się na drugą stronę niż wspinać się do sufitu ;) scena zabicia tego chłopaka powinna być przeniesiona do lasu, wyglądałoby to wtedy sensowniej.

Urdlen

Tak, z tą szczeliną na środku drogi to też jakiś bezsens - jakiś niezauważalny element w filmie, a który powinien być bardzo zauważalny przez wszystkich.

Nie pamiętam kiedy ci czarni ludzie z FBI badali tę szczelinę w przyczepie. A jeśli rzeczywiście tak było, że oblepili przyczepą jedynie żółtymi taśmami i to wszystko - to to też jest niezłym absurdem.

ocenił(a) serial na 8
KeeRay

Kiedy Will krzyczał do Mike'a, żeby pamiętał, że jest sercem....to było strasznie kiczowate.

Gdy 11 weszła w umysł Max i nikogo tam nie znalazła, to było dla mnie jasne, że nastąpiła śmierć mózgu. Ale jestem pewna, że uratują M. w 5. sezonie, bo inaczej zakończyliby w finale już jej wątek.

Strasznie szkoda Eddiego, lubiłam tę postać, ale jak wspomniano wyżej, przydałoby się trochę zainspirować Grą o tron. Szczerze mówiąc, to obstawiałam, że Steve zginie.

I przy każdym finale Stranger Things zawsze zastanawiam się jakie oni wszyscy mają zajebiste poczucie czasu ;D że w jednej chwili będąc w różnych częściach świata są w stanie skoordynować atak, bez wcześniejszej konsultacji ;D kocham ST, ale strasznie naciągane to jest.

olrzym

a co nie jest naciągane? osobiście nie znam filmu czy serialu, a zwłaszcza kolejnych sezonów serialu, gdzie nic nie byłoby naciągane. W sumie to "naciąganie" to cecha nieodłączna wszystkich filmów, seriali, a nawet książek. To tylko fikcja, nie spodziewajmy się aż takiego realizmu.

ocenił(a) serial na 10
olrzym

"Zajebiste poczucie czasu" wynikało z tego, 11 przeniosła się do Hawkins i usłyszała, co mówiła grupa. Hopper i Joyce, wiedzieli że 11 rusza do Hawkins pomóc reszcie od tej babki od dr. Owensa.

ocenił(a) serial na 10
olrzym

Po takich zapowiedziach ze strony zarówno obsady jak i twórców spodziewałem się(i z takimi oczekiwaniami przystępowałem do drugiej części sezonu), że umrze sporo osób, w tym ze dwie z głównej obsady. Ja obstawiałem, że z "mających spory staż" bohaterów zginą Steve/Robin i Will. Zapewne sporo osób miało takie oczekiwania i przez to teraz jest takie rozczarowanie.

KeeRay

Nigdy nie miałam takich oczekiwań i mam nadzieję, że nikt z głównych nie zginie - to nie Gra o Tron. Niech te dzieciaki sobie walczą i wygrywają i mają spokój. Szkoda mi było Eddiego, Boba czy nawet Billy'ego, ale nie chciałabym śmierci żadnego z dzieciaków, średniaków czy dorosłych, będących głównymi bohaterami. Co taka śmierć ma udowodnić? Podnieść ocenę serialu? Czym? Niech sobie będzie naiwny. Za to go uwielbiam.

ocenił(a) serial na 9
KeeRay

Właśnie skończyłam sezon i nie daje mi spokoju jedna rzecz, myślę że po prostu coś mi umknęło i liczę, że ktoś mnie olśni, ale dlaczego w momencie, w którym Mike, Will i Eleven odwiedzali Max w szpitalu, nie powiedzieli reszcie co się wydarzyło i nie powiedzieli, że Eleven była we wspomnieniach Max itd?Dlaczego Eleven nie powiedziała Lucasowi, że to ona „ożywiła” Max po tym jak Lucas powiedział, że Max przeżyła śmierć kliniczną?

ocenił(a) serial na 9
aniabarszczyk

Co by wniosło to w tamtej chwili do tematu ? ( w momencie jak byli wszyscy w szpitalu )

ocenił(a) serial na 9
lolek2417

Wydaje mi się, że jest to dość istotna informacja, którą powinni odrazu sobie przekazać, tym bardziej, że Lucas uwierzył, że to był jakiś „cud” (?) XD

ocenił(a) serial na 6
aniabarszczyk

Myślę, że to skrót myślowy. Oni mało ze sobą rozmawiają. Jedyne dialogi służą napędzaniu akcji. Szczerze mówiąc dopiero siadłem do serialu, bo po sezonie 3 straciłem zainteresowanie. I pierwsze odcinki zachęciły do seansu, ale im dalej - tym było gorzej. Fajnie, że wreszcie fabuła odnosi się do przeszłości i wykorzystuje to jako bazę to finału, mimo wszystko jest to rozwleczone, dziurawe, ma lepsze i gorsze momenty pod względem atrakcyjności, więc ogólnie - odczucia mam mieszane.

aniabarszczyk

Myślę, że Jedenastka czuje że nie ocaliła do końca Max. Przywróciła jej ciało do życia, ale nie umysł. Pewnie dlatego nie chce się dzielić tym "połowicznym sukcesem".

ocenił(a) serial na 8
KeeRay

Nie bardzo rozumiem co każdy ma że śmiercią w serialach.Czy naprawdę w każdym serialu musi umierać jakiś bohater? dlaczego?

ocenił(a) serial na 9
luki138

Nie, nie w każdym serialu musi umierać jakiś bohater, ale w tym wręcz powinien (w końcu twórcy i aktorzy zapowiadali, że finał będzie inny niż zwykle, że może umrzeć któraś z głównych postaci, a wyszło jak zwykle). Zrobili fanów w butelkę, dosłownie mamili i wciskali kit żeby więcej ludzi obejrzało, choćby z ciekawości.

Ayame_Cana

I zginął Eddie. I Max też, ale poniekąd wróciła - nie było typowego do poprzednich sezonów happy endu - więc słowa dotrzymali. Mam nadzieję, że i w 5 sezonie nikt nie zginie. Wolę taką naiwność niż pozbywanie się głównych bohaterów, bo to "modne" czy "opłacalne".

ocenił(a) serial na 10
luki138

Tez tego nie rozumiem tym bardziej, że i tak się spłakałam. To jest serial dla każdej grupy wiekowej, co i tak jest nie lada wyczynem, po co tak potrzebujecie tych śmierci?

ocenił(a) serial na 10
wikam5

To nie jest tak, że ja chce żeby główni bohaterowie umarli, większość z nich lubię i "przywiązałem" się do nich na przestrzeni tych 4 sezonów. No, ale jeżeli mamy sytuacje, gdzie główni bohaterowie są w beznadziejnej sytuacji to jakie deus ex machinowe "ratunki" są strasznie kiczowate i trudno w to uwierzyć. Bardzo obniża to wiarygodność serialu, bo w ogóle nie czuć stawki wydarzeń. Szczególnie, że obsada oraz twórcy mocny hypowali drugą część sezonu i mówili, że będzie sporo śmierci, w tym głównych bohaterów. Ja oglądając ostatni odcinek po takich zapowiedziach myślałem, że zginie spokojnie z dwójka głównych postaci. Mocno się tym rozczarowałem(i widzę, że nie tylko ja), szczególnie po tych "obiecankach".

ocenił(a) serial na 8
KeeRay

Moim zdaniem Dufferowie wiedzą jak łączyć sprawnie najlepsze elementy z różnych filmów, które się sprawdziły. Można by twierdzić, że brak tu przez to oryginalności, ale jednak jak coś się sprawdza, to czego tego nie włączy? Tak tu, z Maxine, widzę niejako Trinity i Neo z Matrixa. To już było, więc "można". Oczywiście wszystko jest nierealne i naciągane, to nie film dokumentalny.

Klimat sezonu niesamowity. Ten nierealny świat jednak nabiera realności przez świetne efekty i grę aktorską, w której nie widać niedociągnięć. Widać, że dbają o każdy szczegół i włożyli masę kasy w to, żeby wyglądało dobrze. 

Jedyne co mi nie dawało spokoju to to, jak te potworki widzą bez oczu. Paszczą? 
Jeśli nie mają oczu, to po co się odwracają na czyjś widok? Jeśli mają, to gdzie? Jeśli wyczuwają inne istoty inaczej, to powinno być to inaczej pokazane, wyszłoby bardziej creepy, a nie tak ludzko. Za to minusik. 

sosen88

Odnośnie potworów to mnie wkurza jedna rzecz. Za każdym jednym razem kiedy stworek "wyczuje" swoją ofiarę to musi odwrócić łeb do kamery, rozwalić otwór gębowy i zaryczeć. Tak jakby twórcy za każdym razem chcieli powiedzieć:

No patrzcie jaki zajebisty potworek, widzicie? Ale ma fajną mordę! Jakbyście nie widzieli to wam jeszcze pokażemy!Ale morda! A teraz widzieliście? Fajna morda cnie?To jak widzieliście to zobaczycie jeszcze raz! Prawa że super?

A czy wspominaliśmy o mordzie?

Po prostu za piątym razem to już było męczące

ocenił(a) serial na 10
b1aster

Serio, do stworków się przyczepiacie? Wow.

ocenił(a) serial na 8
wikam5

Nie do "stworków", tylko do nachalności twórców którzy podobną scenę powielają 250 razy. Ogólnie w ST mają jakiś problem z montażem i z długością scen. Niektóre sceny (zwłaszcza w finałowym odcinku) były przeciągane do granic możliwości. Tak jakby widz był debilem jakimś który musi jedno ujęcie 20 razy zobaczyć żeby zrozumieć co się dzieje na ekranie.

wikam5

Tak, bo były po prostu słabe i kiczowate, i te rozdziabanie za każdym razem japy do kamery, było zupełnie bez pomysłu.

b1aster

Podobnie jak zachowanie Vecny... za każdym razem musiał podchodzić do ofiary dostojnym i powolnym krokiem, żeby ofiara przypadkiem czegoś nie przeoczyła. Przy okazji dzieląc się swoimi przemyśleniami i pomysłami.

ocenił(a) serial na 9
sosen88

A skąd niewidome jeszcze szczeniaki wiedzą jak trafić do matki? Takie rzeczy się dzieją w naturze nawet, a ten serial to fikcja, jak dla mnie czepianie się na siłę. ;)

ocenił(a) serial na 8
KeeRay

Zgadzam się, sezon super ale finał mnie zawiódł... Były takie zapowiedzi, że ktoś z głównych bohaterów umrze, nikt nie jest bezpieczny , a tu jak zwykle dzieciaki są niezniszczalne... zginął Eddie, ale nie był on jakąś główną albo ważną postacią( chociaż polubiłam chłopaka) i to by było na tyle, Vecna taki straszny a oczywiście został pokonany, scena z Max i Eleven jak dla mnie niepotrzebna- uwielbiam postać Max, ale skoro już jest w takim stanie to mogłaby umrzeć... oczywiście serial to fikcja, ale oni tu walczą o przetrwanie, muszą pokonać wiele potworów i o ile Eleven ma moce i jest silna to pozostali już nie, to że oni ciągle ze wszystkiego wychodzą bez problemu jest strasznie naciągane, rozumiem że fani chcą aby ich ulubione postacie żyły jak najdłużej, ale np w jednym z moich ulubionych seriali " the 100" z sezonu na sezon zginęło wiele głównych i ważnych postaci, wiadomo serial gdzie się walczy o przetrwanie i nikt nie jest bezpieczny, tak samo FTWD( nie najlepszy serial) ale też potrafili zabić kilka ważnych postaci

ocenił(a) serial na 10
alunia_kiss

Dokładnie, sezon był świetny do 7 odcinka, ale druga część trochę mnie zawiodła(szczególnie pewne wydarzenia z 9 odcinka). Tak jak mówisz, tyle było zapowiedzi, że ktoś z GŁÓWNEJ obsady umrze, a ostatecznie nic takiego nie miało miejsca. Tak samo Vecna, zapowiadali go jako takiego potężnego mocarza, a ostatecznie w ostatnim odcinku mocna rozczarował(choć muszę przyznać, że do 7/8 odcinka dawał radę). Scena "śmierci" Max była naprawdę dobra, ale późniejsze "wskrzeszenie" jej przez El całkowicie zniszczyło tę scenę.

KeeRay

Niestety w ST4 bardzo dużo rzeczy było naciąganych.
- totalnie bez sensu wątek z komunistami. Cała ta baza, ucieczki i porwania nie miały dla serialu żadnego znaczenia.
- Joyce. W pierwszym sezonie postać pierwszoplanowa, będąca osią serialu a teraz ... w sumie nie wiadomo co robiła. Rola bez żadnego znaczenia.
- Podziemne bazy, wojsko, służby specjalne, pranie mózgów, kłamstwa, morderstwa, krew z nosa i oczu, tajemnicze siły... A wszystko to jest niepotrzebne, bo żeby w Jedenastce wyzwolić Moc wystarczyło ją umieścić w lodówce na pizzę i potrzymać za rękę.
- co chwila niesamowite zbiegi okoliczności i mnóstwo nieprawdopodobnych zdarzeń. Jak rozwaliłeś samolot i potrzebujesz czegoś nowego, to zupełnie przypadkiem okazuje się że w szopie obok jest funkiel-nówka śmigłowiec. Grupa spanikowanej młodzieży ucieka z obławy wojska samochodem z pizzą. Zdezelowany radziecki dostawczak okazuje się w pełni odporny na ostrzał a drużyna uzbrojona w kałasznikowy z czterech magazynków nie może trafić w wóz z odległości 10 metrów. Potwory w bazie są unieruchomione na placu, ale jak przychodzi co do czego to okazuje się, że świetnie wspinają się po murach. I tak co chwilę... Nie mówiąc o tym że Jim z połamanymi nogami biega i skacze niczym gazela.

Na plus:
- świetna rola Juriego! Ależ ten gość wymiatał
- świetna rola Eddie. Gość naprawdę był jajcarski, na tle nudnych jak flaki z olejem Mike i Willa to była istna perełka. Mike i Will to identyczna rola jak Joyce - chyba tylko po to żeby zdjęcia pojawiły się na plakatach, bo ich znaczenie było żadne.
- świetna rola Max. Chyba jako jedna z niewielu była zdolna pokazać więcej niż dwie emocje.
- no i Argyle, jego rola gościa który cały czas wygląda jakby był upalony :-)
- "Master of Puppets" :-)

Sumarycznie - jak widać czeka nas kolejny sezon, gdzie znów pojawi się jeszcze większy Kosiarz Umysłów, będzie jeszcze więcej ZSRR, jeszcze więcej odgrzewania kotletów i jeszcze raz zabiją Jima, a on wróci.

ocenił(a) serial na 10
zmechu

Szczególnie sporo wydarzeń w drugiej części sezonu było naciąganych. Tak jak napisałeś, "przypadkowo" kolejny środek transportu dla "rosyjskiej" ekipy, naiwne pokonanie Vecny siłą przyjaźni albo OGROMNY plot armor dla głównej obsady. A jeszcze pewnie kilka rzeczy by się znalazło. Czwarty sezon do 7 odcinka bardzo mi się podobał, ale drugą część sezonu, a szczególnie 9 odcinek trochę zawiodły. Szczególnie, że oczekiwania było spore.

KeeRay

Właśnie przez te plot armor serial słabnie. Ja na przykład totalnie kupuję te historie z podwójnymi światami, demonami, Kosiarzami Umysłów, sterowaniem umysłem i takie tam. Bo to jest fantasy i sporo niesamowitości można tam władować.

Ale niesłychanie irytuje mnie wciskanie kitu tak, że aż oczy krwawią. Bo na początku mamy metafizyczną "inną stronę", która jest dostępna w snach i pułapkach umysłu, po czym okazuje się że jest to zwyczajna fizyczna dziura w suficie przez którą można przejść po prześcieradle i można by tam wręcz zrobić turystyczną linię autobusową. Inni giną od spojrzenia, ale nasi bohaterowie idący na walkę z Kosiarzem Umysłów są przez niego więzieni, unieruchomieni i zamiast agresorów wykończyć jednym ruchem to chyba przez pół godziny dostają monolog umoralniający i tłumaczenie jakichś historii.

Nastka bije się z koleżanką i od razu wkracza policja i poprawczak. A reszta dzieciaków uchodzi bez szwanku z wojskowej obławy uzbrojonego po zęby plutonu wojska, jeździ kradzionymi samochodami, kupuje broń i amunicję, znika na dnie i noce - i absolutnie nikt ich nie zapyta "hej dzieciaki, dlaczego ten upalony ziołem gość kieruje kradzionym kamperem, co robicie na terenie ściśle tajnej bazy z obrzynem pod fotelem i co tu robi ta dziewczyna która właśnie zniszczyła śmigłowiec?".

zmechu

To 'Sumarycznie' to jest największy problem tych seriali (podobnie jak w Grze o Tron i prawie każdym innym) - z każdym odcinkiem/sezonem intensywność, rozmach, akcja "muszą" zataczać coraz większe kręgi, i z ciekawego, tajemniczego, intrygującego na początku serialu, robi się nudny i głupowaty film akcji z fajerwerkami i wybuchami na końcu.
Nie inaczej było w tym ST4.

Payap

Stąd też moje obawy co do ST5. Joyce już była, Hoper już był, moce Nastki znamy, komuniści już byli, Wrota Piekieł już były, komunikacja z Zaświatami opanowana... Nie wiem co można by było jeszcze do ST wrzucić żeby utrzymać klimat i nie odgrzewać kotleta. Bo wychodzi ze będzie Jeszcze Większy Kosiarz Umysłów (ostatnio był w stopniu generała, co co teraz będzie, marszałek ZSRR?), jeszcze więcej Światów Równoległych (pewnie będzie można podróżować w snach snów, Incepcja taka), dorzucą zombie, jeszcze więcej miłości, a Will i Mike okażą się gejami i będą walczyć o miecze świetlne o względy Dustina?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones